Notka biograficzna
Marianna Piotrowska (z domu Rowińska) urodziła się w 1944 roku
w Niedźwiedziu. Mieszka w Kielcach. Absolwentka Akademii Rolniczej w Lublinie. Członkini Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Laureatka konkursów poetyckich. Debiutowała wierszem Niezapominajki w almanachu wierszy Eko-Radio w 2009r.
Wydała trzy tomiki wierszy własnych: Słowa jak krople rosy, Czekaj na kwiat, W ciszy własnych myśli.
Jej wiersze publikowano również w antologiach: Ptaki wciąż powracają , Co mi w duszy gra, Lament smoleńsko-katyński i Między nami poetami, a także w trzech almanachach literackich Wydawnictwa Św. Macieja w Tarnowskich Górach.
Z okazji 90-lecia TPSP otrzymała Statuetkę ,,Nike Świętokrzyska’’.
Oto kilka wierszy z jej twórczości:
Wieczorek autorski
Biała wiśnia
Stoisz cicho w cieniu wiśni
W dłoniach pieścisz biały kwiat
W błękit nieba zapatrzony
Liczysz, ile to już lat ?
Ach ! jak szybko ten czas upłynął
Tamtej wiosny piękne dni
Już ta wiśnia ...nie ta sama
Tamta, tylko nam się śni.
Choć w tym miejscu inna wiśnia
Rozwinęła biały kwiat
To ja, jestem ta dziewczyna
Co ci odmieniła świat.
Zerwij kwiaty z białej wiśni
Rzuć mi płatków garść pod nogi
Może wiosną znów powróci
Miłość w nasze progi.
Wiosna
Idzie wiosna
w fartuszku kwiecistym
i co krok sypie z kieszeni klejnoty
- perłowe rosy, szafiry
i fiołkowe ametysty
Innych skarbów też nie żałuje
złote jaskry i kaczeńce
na łąkach rozsypuje
Często się pochyla
i po główkach muska
kosmate sasanki
aż z radości biją im mocno
złociste serduszka
Wszystkie serca biją mocniej
gdy przychodzi wiosna
a ludzie szeptają
zostań, zostań, zostań…
Moje serce dla Ciebie
Gdy jesteś daleko, wśród obcych ludzi,
Gdzie hałas uliczny co rano cię budzi
Ze snu pełnego kolorów,
Uśmiechnij się i wspomnij, że...
Masz moje serce.
Gdy zdążasz uparcie ku wielkiej karierze,
A czas wciąż ucieka jak spłoszone zwierzę,
Nie biegnij za nim uparcie.
Zatrzymaj się i pomyśl, że...
Masz moje serce.
Gdy powracasz do domu zatroskana,
Wspominasz porażki i leczysz swe rany,
W zaciszu nocy ciemnej
Nie zapominaj nigdy, że...
Masz moje serce.
Może ci smutek łzami pali oczy,
Bo jakieś fatum twoim śladem kroczy.
Los się wkrótce odmieni.
Otrzyj swe łzy i pamiętaj, że...
Masz moje serce.
Gdy zamiast smutków pomyślność zagości
W dniach pełnych muzyki i radości
Pośród życzliwych przyjaciół,
Wtedy też pamiętaj, że...
Masz moje serce.
Nie musisz nic mówić
Kiedy wiatr sosny garbate
do ziemi przychyli,
kiedy chandra jesieni
szarą mgłą cię otuli
i wiatr zawyje jak wilk -
wtedy przyjdź.
Zapukaj,
otworzę ci drzwi,
płaszcz twój do szafy powieszę
i jak umiem pocieszę.
Nie zapytam gdzie byłeś,
czemu ciągle milczałeś
i jak długo zostaniesz tu ze mną.
Lampkę wina postawię,
miłym słowem zabawię.
I nie musisz nic mówić – tłumaczyć,
że świat jest okrutny,
że ból cię przygniata,
że błądziłeś po manowcach świata.
Ja to wszystko zrozumiem,
nie potępię ,
nie wzgardzę,
dam ci wszystko, to na co mnie stać.
Zero i Jedynka
Zakochała się
oj, zakochała szczerze
Jedynka w Zerze!
Szczęśliwa, że znalazła
bratnią duszę
miłością rozum swój przygłusza
Zero się nadyma
każdemu do ucha krzyczy,
że taka laska się z nim liczy!
Z tego związku
w pewien pogodny ranek
przyszedł na świat syn – Tumanek
Za rok znowu
urodziły się bliźniaki
dwa małe Pętaki
Wkrótce potem …
Zero się odkochało
rozgłasza, że Jedynka to „głupia pała’’
i że wtedy jego na dziecko złapała
Z tej bajki wynika
morał taki…
Przyjrzyj się partnerowi
zanim masz z nim dzieciaki
Kocia potęga
Kot choć mały
To jednak dla myszy potęga
Zwłaszcza, gdy mysz znajduje się…
W kocich zębach
Kotu jednak też
Grzbiet się jeży z trwogi
Gdy zobaczy
Tuż za sobą…
Psie nogi
Pies natomiast
Często boi się człowieka
Ale nie tak bardzo
Bo, potrafi mu odszczekać
Człowiek zaś
Najwyżej stojący w hierarchii zwierzęcej
Boi się najwięcej
Wymieniać tu by można wiele
Utraty pracy, podwyżki benzynowej
Że nie wspomnę…
O teściowej!
Morał wynika z tego taki:
Nie narzekaj na swoją dolę
Bo każdy ma swojego ,,gryzia”
Co go ,,mole”
Anioł i diabeł
Stał anioł z diabłem pod murem
Diabeł rogi przykrył kapturem
Anioł skrzydła ukrył pod sukienką
I udawał, że jest ziemską panienką
Chyba uległam jakiejś ułudzie
Wyglądali całkiem jak ludzie
Anioł się o coś pieklił ciężko
Diabeł był spokojny anielsko
Kłócili się o duszę pewnie
− O zgrozo, wskazali na mnie!
Nie stój w oknie
Nie stój w oknie
I nie patrz wciąż w dal
Nikt nie przyjdzie…
Po co komu twój żal
Ten twój ciężki krzyż
Musisz ponieść sama
W wątek życia często
Wplątany jest dramat
Tylko nieme anioły
Słuchają twych skarg
I w milczeniu zaniosą do Boga
Modlitwę z twych warg